mój temat ^^ hah.
no więc po przeczytaniu Księżyca w Nowiu dosłownie znienawidziłam Bellę. rozumiem, że potrzebowała pocieszenia, bo była sama, ale po co dawała Jacobowi nadzieję skoro go nie kochała? po co dawała sie całować itp? wodziła go i sie nim bawiła. może robiła to właściwie nieświadomie, ale ma głowę więc powinna wiedzieć co robi. niezaprzeczalnie zraniła Jacoba.
a Edward... do Edwarda zachowała się też troszkę niewłaściwie, bo nie powinna romansować z Jacobem. w każdym razie podziwiam Edwarda za to, że miał do niej tyle cierpliwości, i aż tak ją kochał.