przyjaciele.

macie dużo przyjaciół?
dobrze czujecie się w ich towarzystwie?
tak ogólnie o przyjaźni.

ja mam dwie przyjaciółki i jednego przyjaciela.
osoby, którym mówię prawie wszystko.
uwielbiam z nimi pisać i nie wyobrażam sobie bez nich życia.
nikt tak jak oni nie podtrzymuje mnie na duchu.

Nie wiem z kim sie zadaje, moich "przyjaciół" nawet ie obchodzi jak sie czuje.
a oni to tylko czekają na pomoc, pomagać nie chcą.
tak jak wczorajsza rozmowa, mówie o czymś, a ona przez 30 minut nie odpisywała a potem tekst "ide pa ;*'' -.-
no i w te wakacje postanowiłam nie wychodzić z rzadną własną inwencją i nie wychodzić nigdzie jeżeli nie zostane zaprszona, wyszłam gdzieś? nie.
więc tak naprawde przyjaciół nie mam, albo nie mam 2 oprzyjaciółki, tylko że jedna mieszka na drugim końcu polski.

ja też mam tak czasem jak ty Skarpet. tylko to dotyczy koleżanek czy znajomych takich lepszych, bo przyjaciółki wcale nie mają lekko i nie mogą wychodzić często na dwór. czyli ja też nie wychodzę.

@skarpet, mam bardzo podobnie jak ty. teoretycznie mam kilka ~przyjaciolek~, ale w praktyce wychodzi na to, ze sa to zwykle znajome, ktore maja we mnie mowiac kolokwialnie wyjebane, przynajmniej dopoki czegos nie chca. umawiaja sie ze mna gdzies tylko kiedy wszyscy inni je wystawia, i nawet nie racza napisac do mnie na gadu, zeby zapytac co u mnie. jest mi przykro, ale stwierdzilam juz ze nie ma sie co przejmowac. jeszcze tylko ten rok i ide do liceum, gdzie mam nadzieje poznac o wiele lepszych ludzi (:

serpentyna napisał:

@skarpet, mam bardzo podobnie jak ty. teoretycznie mam kilka ~przyjaciolek~, ale w praktyce wychodzi na to, ze sa to zwykle znajome, ktore maja we mnie mowiac kolokwialnie wyjebane, przynajmniej dopoki czegos nie chca. umawiaja sie ze mna gdzies tylko kiedy wszyscy inni je wystawia, i nawet nie racza napisac do mnie na gadu, zeby zapytac co u mnie. jest mi przykro, ale stwierdzilam juz ze nie ma sie co przejmowac. jeszcze tylko ten rok i ide do liceum, gdzie mam nadzieje poznac o wiele lepszych ludzi (:

ja jeszcze dwa lata,a moje "koleżanki" z klasy znam od 7 lat -.- od 1 klasy podstawówki.
Najgorsze jest to że one umawiają sie pomiędzy sobą, a gdy ja gdzieś ide z kimś to wtedy wszystkie się przyłączają, ale gdy one ida to nikt mnie nie zaprosi.
Chciałabym być już w liceum.

mam przyjaciółkę od pierwszej klasy podstawówki. nawet jesteśmy razem w jednej klasie w gimnazjum. i jak poszłyśmy do tego gimnazjum to moja przyjaciółka poznała bardziej szalone, przebojowe dziewczyny niż ja, bo z natury jestem spokojna i właśnie już one sie razem spotykają śmieją i ja nie jestem brana pod uwagę. często nie jestem nigdzie zapraszana jak gdzieś idą. jednak te nowe dziewczyny mnie lubią, ale nie tak jak ją. i właśnie dlatego nawet ja czuje się dziwnie jak czasem ze mną też gdzieś pójdą.